Sezon na dynie w pełni. Orange is all around. Dynia to zdecydowanie moje ulubione warzywo jesieni. To nie tylko piękna ozdoba, ale przede wszystkim świetny składnik wielu potraw. Dynie są zdrowe i zawierają wiele składników odżywczych m.in. wapń, potas, cynk i witaminy grupy A,C,D i E. Wystarczający powód by je często jeść i przyrządzać.
Najczęściej kupuje dynie hokkaido lub dynie piżmowe / butelkowe (butternut). Są one łatwo dostępne i świetnie sprawdzają się w wielu daniach. Hokkaido jest moim faworytem. Jest niewielka, średnio waży ok. 1-1,5 kg. Ma lekko orzechowy smak, idealna do pieczenia, zup kremów, curry, puree, a nawet deserów. Często wcale jej nie obieram (do zup, curry), bo ma jadalną skórkę. Dynia butelkowa ma delikatna skórkę i również nie wymaga obierania. Malutkie gniazdo nasienne sprawia, że praktycznie cała jest do zjedzenia. W smaku jest delikatna a jej miąższ jest mączysty, suchy. Znakomita do pieczenia i do zup. Dynie przechowywane w suchym i chłodnym pomieszczeniu zachowują swieżość do kilku miesięcy.
W tym sezonie chciałabym wypróbować również inne odmiany takie jak np. baby boo.
A co najchętniej przyrządzam z dyni? Moim faworytem jest zawsze zupa z dyni z solidną porcją oleju z pestek dyni (ze Styrii, który na pewno doczeka się osobnego wpisu na blogu). Ale także zupa krem z mleczkiem kokosowym i pomarańczami często gości na naszym stole. Chętnie dodaję także dynie do moich potraw z curry lub ragout warzywnego. Również w lasagne sprawdza się znakomicie. Ostatnio wypróbowałam dynie jako dadatek do dania głównego i również smakowała rewelacyjnie.
Zachęcam do częstego jedzenia dyni w sezonie. Kilka moich sprawdzonych dań znajdziecie w dziale Przepisy.